Ciekawe, ile w tej historii zobaczysz siebie?
Każdy ma swój punkt zwrotny, przełom, kiedy w końcu masz już dość, kiedy po prostu POTRZEBUJESZ coś zmienić. Jeśli to czytasz, to możliwe, że to właśnie Twój moment.
U mnie wszystko narastało powoli ale systematycznie. Zdrowym odżywianiem interesowałam się od kiedy pamiętam. Czytałam wszystkie nowinki, sprawdzałam na sobie nowości, przepisy, diety. Super zdrowe koktajle, dieta bezmięsna, ruch na świeżym powietrzu. A mimo to dolegliwości narastały. Bez energii. W swoim „szczytowym momencie” piłam 5 kaw dziennie! Do tego sporo cukru, który dawał kopa do działania. A pracowałam dużo. Wieczorami, w weekendy. Siłą umysłu zmuszałam moje ciało do wykonania pracy: kosztem czasu dla siebie i odpoczynku. Miałam CEL do osiągnięcia, zadania do wykonania! Wieczorem opadałam bez sił… dla relaksu lampka czerwonego wina albo zajadanie słodyczy na kanapie. Nie umiałam inaczej odpoczywać. Dodatkowo czułam się coraz bardziej wypalona zawodowo i osobiście nieszczęśliwa. I ciało coraz słabsze, i pamięć też. I tak sobie funkcjonowałam z małymi „niedogodnościami”.
Punkt zwrotny
A potem nastąpił PRZEŁOM, który trwał rok albo i dłużej. Seria bardzo stresujących i nietypowych, jak na codzienne życie sytuacji. Do tego utracona ciąża, zabieg a w miejsce ciąży anemia. Problemy ze zrzuceniem wagi, słaba koncentracja, osłabienie.
Jak to? Dlaczego? Przecież w miarę „dobrze się odżywiam” (dziś zastanawiam się, co to w ogóle znaczyło). Czemu mnie to spotkało? Zaczęłam szukać rozwiązania. I tak natrafiłam na artykuł o ajurwedzie, drugi, trzeci. Później była pierwsza konsultacja i pierwsze oczyszczanie ajurwedyjskie.
Poczułam się jak nigdy wcześniej. Zakochałam się w ajurwedzie. JEJ PROSTOCIE, LOGICE, INDYWIDUALNYM PODEJŚCIU, JEJ EMPATII. ZAUFAŁAM JEJ, BO ZADZIAŁAŁA!
Pierwszy raz tak naprawdę coś zadziałało, zobaczyłam realne efekty. Czułam się lekko, zdrowo, pełna sił witalnych i chęci do działania. Bardzo szybko (los kierował mnie na właściwe tory) pojawiła się możliwość, wzięcia udziału w kursie na konsultantkę ajurwedy. Odczytałam to jako ZNAK. Bo od dawna w sercu czułam, że chcę ZAJMOWAĆ SIĘ ZAWODOWO TYM, CO JEST MOJĄ PASJĄ, czyli dbaniem o zdrowie.
Wchodzę w TO!
I tak się potoczyło: pierwszy, a potem zaraz drugi stopień kursu na konsultanta, dodatkowe kursy, współtworzenie Stowarzyszenia PRANA – pierwszej organizacji w Polsce zrzeszającej polskich specjalistów ajurwedy.
Dzięki ajurwedzie zaczęłam robić porządek w ciele, umyśle i emocjach.
Ale jak? UMYSŁ i EMOCJE mają wpływ na moje zdrowie? Nie tylko jedzenie? Dzięki ajurwedzie to było odkrycie. Zaczęłam ŚWIADOMIE powoli, krok po kroku pracować nad nowymi nawykami. Bez presji. Oczyszczanie, dostosowana do potrzeb mojego ciała dieta, eliminacja tego, co mi nie służy, zioła i nowe nawyki wzmacniające zdrowie, dbanie o emocje i odpoczynek. I udało się. Wróciłam do równowagi Zaszłam w zdrową ciążę, która przebiegła bez komplikacji.
A dziś:
Mam 37 lat, wszystkie wyniki prawidłowe ale co najważniejsze czuję się DOBRZE, bardzo dobrze. Nie tylko w ciele. Mam mnóstwo energii do działania i chęci. Realizuję się jako Mama, Żona ale też jako Kobieta, która akceptuje i kocha siebie, która pracuje i robi to co kocha!
Czy było łatwo? Nie. Bywało różnie. To ciągła praca ale dzięki ajurwedzie mam kompas. I nawet kiedy zboczę z obranej drogi, to szybko wracam na właściwe tory – dzięki ajurwedzie. Wiem, kogo słuchać i komu wierzyć w dzisiejszym natłoku informacji.
Tą historią chcę Ci pokazać, że doskonale wiem, co czujesz, przez co przechodzisz. Kiedyś też byłam po „tamtej” stronie. Chcę Ci pomóc zadbać o Twoje zdrowie: prosto, praktycznie, naturalnie. Abyś mogła wzmocnić swoje zdrowie i samopoczucie. Byś nareszcie miała energię i czerpała radość z życia. Bo jeśli zapomniałaś, Ty też się liczysz ❤️